wtorek, 23 lipca 2013

Mój Android na codzień

Gdy tylko w swoim otoczeniu zauważę, że ktoś zaczyna przygodę z Androidem czy to w telefonie czy na tablecie to dzielę się listą aplikacji, które używam na codzień, wraz z krótkimi opisami.

Nazwy aplikacji są aktywne i powinny przenieść do Google PlayStore a na tablecie lub telefonie powinny wywołać aplikację Google Play. Poskładałem je w kategorie. 



Codzienniki
Nieoceniona aplikacja do robienia różnorakich list, nie tylko zakupów. Cała rodzinka moja używa i gdy czegoś brak albo się kończy to dyktujemy lub wpisujemy towar do listy. Przechowuję w nim też listy zakupów odrębnie dla materiałów budowlanych a nawet listy rzeczy, które mam zabierać na szkolenia. Są wersje klienckie chyba na każdy system, szczegóły na www.listonic.pl
Chwała, że pojawił się również na Androida, niezwykle użyteczny, działa w tle, czyli można zapodać kopiowanie plików i w międzyczasie przeglądać coś innego. Obsługuje FTP-a, dyski sieciowe. Dla mnie najlepszy menedżer plików. 

Hangouts
Opisuję poniżej

Komunikatory


Google bodaj w maju tego roku wszystkie swoje aplikacje do czatowania i wideorozmów połączył w jeden. Hangouty po instalacji w telefonie wymieniają wysłużonego Google Talka. Z tego ostatniego brakuje tylko widoczność statusu osoby. Ale za to można teraz wysyłać fotki, i prowadzić czaty lub wideorozmowy grupowe do 10 uczestników równocześnie. Dzięki tej aplikacji niemal przestałem używać SMSy i MMSy.
Wszyscy znają i używają
Dodaję tu dla porządku dla tych co nie wiedzą, że na Androida jest, i jest bezpłatny, bo i takie miałem niedawno pytanie.
Mam gdy zachodzi konieczność skorzystania ale na używam z rzadka, więc nie utrzymuję w stanie stałego zalogowania. 

WhatsUp
Nie używam bo jakoś nie ufam komunikatorom, które bazują na moim numerze telefonu


Czytadła, słowniki



Sięgałem do różnych czytników PDFów, kupiłem nawet kiedyś w promocji ezPDF ale finalnie wracam jednak do narzędzia od Adobe.

Czytnik książek, potrafi synchornizować miejsce zakończenia czytania pomiędzy telefonem i tabletem. Integruje się z ColorDictem i można tłumaczenia słów sprawdzać na bieżąco.
Czytnik książek, już go nie używam ale fajny jest. Podobnie jak Moon Reader nieźle współpracuje ze słownikiem Color Dict
Słownik wielojęzyczny, korzysta ze słowników z karty ale również potrafi z sieci, z Wikipedii, i innych źródeł jeśli ma sieć. Słowniki trzeba z sieci ściągać sobie osobno. Oczywiście służę swoim zestawem.


Tłumacz Google
Też słownik ale on-line i można mu podyktować zdanie a on odpowie w żądnym języku. Poza tym pozwala włączyć tryb konwersacji w dwóch różnych językach. Od jakiegoś czasu pozwala ściągać wybrane słowniki do pamięci telefonu by skorzystać z nich off-line gdy roaming zbyt mocno trzepie po kieszeni.


Notatniki, edytory tekstu

Google Keep

Od momentu powstania szybkie notatki wykonuję w Keep'ie bo jest prosty, nie muszę potwierdzać zapisywania notatki bo każda litera jest uwieczniana od razu w chmurze. Jest to produkt Googlowy, więc przypięty jest do profilu i tam też notatki są przechowywane. Można je edytować w przeglądarce lub aplikacji/rozszerzenia do przeglądarki Chrome.

ColorNote
Do robienia szybkich notatek i wysyłania ich i robienia z nich przypominajek, itp. Jakiś czas temu zrezygnowałem z tego jednak na rzecz Google KeepWart jest jednak pozostawienia na liście. 

Jeśli ktoś zna i korzysta na pececie to jest wersja również androidowa, która potrafi się synchronizować z pecetem przez chmurę. Dla mnie cenne narzędzie bo notatkę zapisuje non-stop, nic nie ginie, nawet jeśli zawiesi się telefon albo coś innego go nawiedzi. Niestety funkcjonalnie na Androidzie daleko tej appce do pierwowzoru z PC-ta więc z radością przyjąłem pojawienie się znacznie wygodniejszego Google Keep ale na kompie OneNote jest nie do przebicia.


Jest wiele darmowych pakietów biurowych ale ten mi jakoś leży najbardziej. Czyta i pozwala edytować sprawnie dokumenty MS Office.


Dość popularne łapanie notatek i zdjęć bo ma klienta na każdej platformie a nawet przez przegladarkę można zarządzać notatkami. Wracam czasem do niego i zniechęca mnie dwoma przypadłościami. Po pierwsze gdy chcę edytować już napisaną notatkę to muszę wykonać specjalną akcję, bodaj kliknąć ikonę edycji. W Keep czy OneNote po prostu piszę dalej, nic nie muszę klikać niepotrzebnie. Po drugie Keep czy OneNote zapisuje to co piszę bez przerwy, w razie draki nic nie tracę, Evernote nie zapewnia mi takiego bezpieczeństwa. Kiedyś notowałem słówka na angielskim i pod koniec powiesił mi się tablet no i po słówkach. Dlatego znielubiłem Evernote, choć ciągle do niego wracam by sprawdzić czy już coś się w nim zmieniło w tej kwestii.


Grafika, zdjęcia

Najszybsza chyba przeglądarka zdjęć i nie tylko przeglądarka bo można przeprowadzać prostą edycję zdjęć. 

PicSay Pro

Ciekawa aplikacja do obróbki zdjęć, sporo możliwości. Występuje często w promocjach za kilkadziesiąt groszy.
Ciekawa alternatywa dla aparatu, szczególnie lubię wykorzystywać opcję tzw. HDR-ów.
Czasem lubię zilustrować jakąś publikację lub wiadamość ruchomym GIF-em. Ta appka pozwala zarejestrować na żywo krótki filmik, który potem przekształca w ruchomego GIF-a. Pozwala też takiego GIF-a skomponować z fotek zapisanych w pamięci telefonu.



Multimedia, muzyka


Aplikacja, która pozbierała w jednym miejscu rozgłośnie całego świata, jest ich chyba 150 tys., ja zdecydowałem się zakupić nawet wersję Pro bo pozawala nagrywac audycje i cofać się podczas słuchania gdy coś ucieknie.

TVN Player i Ipla i inne telewizje
Czasem lubię sobie pooglądać w telefonie jakiś telewizyjny ogłupiacz
Chyba najlepiej radzi sobie z odtwarzaniem multimediów wszelkich a i napisy do filmów ma czytelne nawet w telefonie, a najbardziej lubię gdy pyta mnie czy chcę oglądać coś od momentu gdzie skończyłem ostatnio :)
Używam VLC do oglądanie filmów na kompie od niepamiętnych czasów bo obsługuje chyba wszystko i nie wymaga instalacji kodeków. Korzystam też czasem z wersji mobilnej choć wciąż jest w wersji beta.
Zdarza mi się pukać w główkę i szukać w pamięci nazwiska wykonawcy jakiegoś słyszanego właśnie kawałka. Odpalam wtedy Shazam i daję mu na chwilę posłuchać a za chwilę mam pełną informację na temat utworu.
Nie mogę znaleźć lepszej aplikacji do wyświetlania bezprzewodowo zdjęć z telefonu na telewizorze choć ta nie jest idealna ale darmowa. Większość telewizorów teraz można podłączyć do internetu i najczęściej mają one wbydowaną opcję oznaczaną skrótem DLNA albo UPnP czy jakoś tak. Oznacza to, że jeśli telewizor i telefon lub tablet włączone są do tej samej sieci domowej to z urządzenia przenośnego na telewizorze można wyświetlać lub odtwarzać treści multimedialne. Można też zrobić tak, że telefon/tablet/komputer może być tylko magazynem multimediów/zdjęć a na telewizorze uruchamia się opcję ich odtwarzania przy pomocy telewizorowego pilota.


Mapy, geografia, podróże, komunikacja

Zumi

Kiedyś lepiej znał się na Polsce niż Mapy Google aczkolwiek te przechodzą spore przeobrażenie więc pewnie się to zmienia. Jakoś łatwiej też w Zumim znajduje mi się bankomaty. 
Żelazne pozycje dla poruszających się samochodami, bo czasem człowiekowi przychodzi potrzeba przejechania się komunikacją masową i wówczas takie systemy są ratunkiem.
Ustawiamy telefon/tablet na wybrany fragment nieba a on pokazuje dokładnie ten sam fragment z nazwami gwiazd, planet, itp. Fantastyczna jest opcja wędrówki w czasie.
Office Googla i przeglądarka dokumentów. Obecnie wszystkie te elementy połączone są w Google Drive
Nasze mamy uwielbiają wiedzieć gdzie jesteśmy gdy do nich jedziemy. Obserwują więc na mapie trasę naszego przejazdu na bieżąco właśnie za pomocą Glympse. Fajna appka również wtedy, gdy ludzie nie znający otoczenia chcą się gdzieś spotkać, wówczas udostępniają sobie nawzajem glympsy i widzą swoje miejsce stania na bieżąco.
Gdy jestem w trasie to mam zwykle włączoną wybraną nawigację, CB Radio i Yanosika właśnie. Yanosik posiada dość liczną rzeszę użytkowników dzięki czemu dość dobrze ostrzega przed radarami i lotnymi brygadami. Posiada też własną nawigację, która coraz lepiej sobie radzi.
Od kiedy moja żona korzysta z kolei jak z metra ta aplikacja jest niezwykle przydatna bo co chwilę teraz zmieniają rozkłady. Możliwe jest wyciągnięcie na pulpit w postaci widżetu rozkładu określonej trasy. Wprawdzie jest to aplikacja kolei niemieckich ale znakomicie radzi sobie z naszymi rozkładami i można przełączyć język na angielski.
Polska alternatywa DB Navigatora ale nie obsługuje widżetów.
Czasem zdarza mi się skorzystac z roweru miejskiego, ta aplikacja ułatwia proces wynajęcia i oddawania roweru ale znakomicie sprawdza się też w roli lokalizatora najbliższych stacji.
Przydatne, dość popularne aplikacje do rejestrowania aktywności fizycznej i kontrolowania związanych z tym parametrów. Chwilowo przeważa u mnie Endomondo. Czasem w promocji można kupić wersje PRO za kilkadziesiąt groszy.

Przeglądarki


Od jakiegoś czasu używam wyłącznie przeglądarek wbudowanych w system bo producenci alternatywnych za bardzo chyba je udziwniają przez co różne kwiatki wychodzą. Ale to tylko moje doświadczenie, wiele osób używa czegoś innego. 


Przez długi czas wolałem Operę, bo na przykład na stałe można ją ustawić by otwierała strony jak desktop a nie w postaci zminimalizowanej dla telefonów.
Rozwija się i rozwija ale ma spore wymagania chyba, bo nie startuje mi tak jak bym tego oczekiwał. Poza tym, chyba wciąż nie można mu na stałe włączyć przeglądania stron w trybie desktop, przez co automatycznie przeformatowują się w tryb mobile, który dla mnie jest zbyt ubogi.
Gdy czegoś nie mogę otworzyć w Chrome lub Operze to sięgam po Dolphina choć nie przepadam za nim. Często jednak radzi sobie ze stronami z flashem, przy których inne przeglądarki wymiękają.
Młodziutka przeglądarka przygotowana przez producenta kultowego GO Launcher.

Mercury

Przeglądarka rodem ze środowiska applowego. Dość szybka ale jeszcze nie do końca się do niej przekonałem. 

Firefox

Nie używam, nie przepadam za bardzo, ale ponieważ ludzie pytają to załączam dla porządku.


Dyskie sieciowe (w chmurze)


Dysk Google

Dysk zintegrowany z profilem Google, więc mieszczą się tu i dokumenty Google i inne pliki. Używam na codzień.

Dropbox
Mam pewne obawy, że informacje pozostawiane w chmurze nie są zbyt bezpieczne ale często przydaje się coś wymienić między telefonem a komputerem lub komuś innemu udostępnić. Dropbox jest chyba najbardziej popularny, choć Dysk Google jest moim zdaniem niezłą konkurencją.

Skydrive

Microsoftowy dysk w chmurze. 


Klawiatury alternatywne


To jest siła Androida, można podmienić niemal każdy komponent systemu, również klawiaturę z czego chętnie korzystam bo systemowa jakoś mnie nie porywa. Przy wyborze klawiatury warto zainstalować sobie kilka i zmieniać co parę dni. Oczywiście tylko wtedy gdy klawiatura systemowa jest uciążliwa. 

Swiftkey

Obecnie to najlepsza moim zdaniem klawiatura dla Androida. Ma świetny słownik, uczy się samodzielnie nowych słów, uczy się też zwrotów. Ucząc się podpowiada słowa bardzo sprawnie, można napisać całe zdania nie dotykając klawiszy liter. Podpowiada również słowa, które pierwotnie są źle wprowadzone np. z powodu literówki. Podpowiada też rozłączenie słów gdy niechcący nie wklepie się spacja. Posiada wiele układów, również taki, który na przykład na tablecie pozwala głowę podpierać jedną ręką a drugą klepać w małą wersję klawiatury znajdującą się po prawej lub po lewej stronie. Niestety nie jest darmowa ale często pojawia się w promocjach. Ja kupiłem swoją za 80 gr. 

TouchPal
TouchPal for Tablets 
Na razie najlepsza, znana mi klawiatura bezpłatna. Ma niezły słownik, niezłe przewidywanie. 


Zdecydowałem się na zakup tej klawiatury do tabletu, bo brakowało mi darmowej takiej, która wyświetlałaby klawisze w pozycji poziomej tylko w jednej połówce ekranu by nie trzeba było machać palcem po całym tablecie gdy pisze się jedną ręką. Potem okazało się, że tej samej z licencji mogę korzystać w telefonie i klawiatura okazała się też rewelacyjna dla małych urządzeń. Jednak konkurencja się rozwinęła i Przesiadłem się na Swiftkey, który oferuje taką funkcję pozwalając wybrać stronę dla miniklawiaturki. Thumb pozwala zdefiniować pojedyncze znaki wpisywane po dłuższym dotknięciu klawisza. W ten sposób można przypisać polskie litery i błyskawicznie wtedy się pisze, bo nie trzeba ich wybierać spośród wielu. 
W telefonie jednak porzuciłem Thumb Keyboard na rzecz tych dwóch, częściej używam Swiftkey. Obie pozwalają pisać poprzez przeciąganie palcem pomiędzy literami składającymi się na słowo. Swype chyba działa sprawniej ale przy uzupełnianiu słów wprowadzanie polskich znaków jest koszmarne, Swiftkey ma to rozwiązane znacznie lepiej. Swiftkey sam uczy się nowych słów, nie trzeba potwierdzać jak w Swype, że chce się je zapisać. Kiedyś w promocji za kilkadziesiąt groszy kupiłem płatne wersje obu klawiatur. Swype obsługuje odpowiedniki windowsowych skrótów Ctrl+C, Ctrl+V, Ctrl+A, oraz zmianę wielkości liter w już napisanym słowie (Swift jak się okazało również to potrafi)


Różne, różniste


CamScanner

Ciekawy pomysł na skanowanie dokumentów, szczególnie paragonów gwarancyjnych, które po jakimś czasie blakną.

ArcNote
Podobnie jak appka powyżej ale z nieco wyższymi aspiracjami bo można np. pstrykać slajdy podczas szkolenia, prezentacji i nagrywać do tego dźwięk. Sfotografowane slajdy program sam potrafi wykadrować i wyprostować perspektywę gdy pstrykamy z boku. Gdy z czymś sobie nie radzi można ograniczyć pole slajdu ręcznie i po wszystkich korektach całość wyeksportować do PDF-a (oczywiście już bez dźwięku :) )

Systemy płatności za bilety komunikacji miejskiej i nie tylko. Obecnie używam tylko SkyCash, bo za coraz więcej usług można nim zapłacić.

Wybieranie głosowe
Ta funkcja jest też wbudowana w system ale zwracam na nią uwagę bo pozwala dyktować telefonowi/tabletowi te teksty, których nie chce się pisać, często korzystam z dyktowania gdy idę lub jadę bo wtedy pisanie na klawiaturze wirtualnej jest mocno niekomfortowe.Trzeba pamiętać, że ta funkcja wykorzystuje połączenie z internetem bo głos przetwarzany jest gdzieś tam w chmurach.

Dla miłośników obserwowania na radarze tego co lata nad naszymi głowami to fajne zajęcie. Aplikacja jest odpowiednikiem serwisu www.flightradar24.com

Jakiegoś antywira warto mieć bo trojany wśród aplikacji się trafiają. Ten działa mi dobrze a ostatnio ktoś wyśledził ukradzione urządzenie z pomocą avast!-a
Niby aplikacji w Androidzie nie trzeba zamykać a jednak czasem mam wrażenie, że wiele otwartych spowalnia działanie telefonu/tabletu, dlatego czasem zamykam procesy Task Killerem

Nie lubię kart lojalnościowych ale z nich korzystam bo parę złotych już z nich odzyskałem. Zaczęły mi jednak wypychać portfel albo o nich zapominałem. Większość z nich udaje się upchnąć w telefon za pomocą różnorakich aplikacji, ta jakoś przypadła mi do gustu. Zadziwiło mnie, że nawet w podrzędnym sklepiku daje się skanować kod z ekranu telefonu.

Czasem jakaś aplikacja nie pozwala skopiować do schowka linka lub fotki ale pozwala je udostępniać. Wówczas wśród aplikacji do udostępniania ratunkiem czasem jest Crl+C który przyjmuje udostępnienie do schowka.

Obecnie tylko Gogli używam do skanowania różnego rodzaju kodów w tym QR kodów. Fajnie sprawdza się też gdy chce się wyszukać jakichś informacji o firmie na podstawie fotografii logo.

Mój telefon ma dość jasny ekran nawet przy najmniejszym natężeniu co przeszkadza przy czytaniu nocą. Screen Filter pozwala obniżyć jasność do poziomu akceptowalnego przez nasze oczy.

Ponieważ jestem hotlajnem komputerowym dla rodziny to czasem muszę zdalnie zaglądać na ich ekrany. Team Viewer nadaje się do tego znakomicie. Dla tych co potrzebują zdalnie dostać się do PC-ta lub kogoś wesprzeć technicznie. Konieczna instalacja również na PC-cie oczywiście. 

Wersja chyba tylko na urządzenia Samsunga choć dała się zainstalować na moim niesamsungowym tablecie. Pozwala zarządzać urządzeniem mobilnym z poziomu komputera lub innego telefonu lub tabletu.

3 komentarze:

  1. Pozwolę sobie skrobnąć kilka słów.. :)
    Posiadam od 4 lat Wildfire z OczywiścieAndroidem ;)
    Z racji "bebechów" mojego staruszka nie mogę pochwalić się zbytnią ilością aplikacji na nim, choć sporo ich wypróbowałam..
    i tak:
    - Mapy Google - żałuję, że aktualizowałam przez ostatni rok.. trzeba było pozostać przy tamtej wersji.. sprzęt się nie wieszał, bez problemu można było się "zameldować".. teraz po dobrych kilku minutach móżdżenia dowiaduję się, że miejsce w którym chcę się zameldować nie istnieje pod danym adresem lub też nie mogę go utworzyć.. najważniejsze drogi, którymi się poruszam nie są przecież zmieniane z dnia na dzień, ani nawet na rok, więc nieustanna aktualizacja jest naprawdę zbędna;
    - StreeView siłą rzeczy nie nadaje się na mój telefon;
    - Translator Google - fajna sprawa.. choć już odinstalowałam.. sporadycznie potrzebuję pojedynczych słów, a te znajduję na www
    - Do notatek używam AK Notepad od Catch.com W opcjach można wybrać wygląd (kolory, linie). Jest na bieżąco aktualizowane (pod warunkiem oczywiście dostępu do netu) z notatkami na Catch.com, w którym rejestracja jest dokonywana za pośrednictwem konta gmail - notatki można robić w dwie strony. Każdą z nich można też udostępnić za pośrednictwem niemal wszystkich "społecznościowych" aplikacji zainstalowanych na telefonie, można również ustawić przypomnienie.
    - OneNote.. fantastyczna sprawa na lapku.. nie wiedziałam, że jest już dostępna na Andka.. choć nawet nie próbuję sprawdzić czy będzie u mnie chodzić :)
    - AdobeReader.. podchodziłam do niego kilka razy i kilka razy mnie zawodził - nie pamięta gdzie skończyłam czytanie.. w zamian za niego używam VuDroid - pamięta, za to ma problem z otwarciem kilkunastomegowego pliku, ale i tak wolę od AR
    - Listonic'a nie używałam, ale za to dość mocno eksploatowałam Out of Milk.. później czymś mnie zdenerwował i odinstalowałam go.. muszę sprawdzić czemu :)

    Resztę, jeśli mi wolno, skomentuję następnym razem..
    PS. Po przejrzeniu "Moich aplikacji" na play.google.com jestem mocno szoknięta ilością tego, co miałam kiedykolwiek zainstalowane na tym skromnym HTC WF :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja z mapami mam coraz lepsze doświadczenia. Systematycznie pojawiają się coraz nowsze możliwości a nawigacja rowerowa z realnym widokiem ulic, którymi jechałem rozczuliła mnie kompletnie. Aczkolwiek rzeczywiście mniej zasobne w pamięć modele telefonów mogą mieć z tym problem. Być może to rynek dla innych dostawców map ale jakoś się nie kwapią. Cenię sobie OpenStreetMaps ale one pojawiają się w appkach służących do innych celów niż tylko prezentacja map.

      Aktualizacje map nie są przeprowadzane przez Googla, albo jeśli są to równolegle z aktywnością społeczności, która systematycznie je ulepsza. Jakiś czas temu pojawiła się możliwość zgłaszania poprawek i widzę, że grono aktywistów jest ogromne, szczególnie tych, którzy pilnują poprawności wprowadzonych propozycji zmian. Sam kiedyś zgłosiłem poprawkę i zaraz dostałem po uszach za to, że się nie postarałem bardziej. Niestety nikt nie zgłosił jeszcze faktu, że moja ulica już jest jednokierunkowa. Chyba muszę zaryzykować kolejną próbę.

      Translate ostatnio wykorzystuję na co dzień choć słownikowo bardziej wypasiony jest ColorDict, który podobnie jak inne słowniki nieźle integruje się z czytnikami e-booków. Ale jakoś tak mi wygodniej sięgnąć do aplikacji od Googla. Translate jest jednak wart uwagi gdy ktoś nie posługuje się wybranym językiem (a jest ich tu przecież ogrom) i chce przetłumaczyć cokolwiek. Bo to tłumacz tekstów a nie tylko słów. Zatem można uchwycić aparatem jakiś kawałek tekstu i to nawet w całkiem egzotycznym języku i za chwilę mamy polskie tłumaczenie. Oczywiście czasem pokraczne ale dla zrozumienia sensu superowe. Największe jednak wrażenie na potencjalnych zainteresowanych robi tłumaczenie mowy mówionej bo appka wykorzystuje googlowy mechanizm rozpoznawania tego co wypowiemy paszczą a ten zadziwia skutecznością coraz bardziej. Tryb konwersacji, który w tym celu został przygotowany pozwala na prowadzenie dialogu z cudzoziemcem bez kompletnej znajomości obcego języka. Nie próbowałem tego jeszcze z żadnym oryginałem ale samodzielne próby wypadły niezwykle obiecująco. Warto spróbować samemu, choćby wypowiadając pytanie "którędy do centrum?". To sztandarowa fraza jakiej używam przy demonstracji możliwości tego narządka.

      Co do odpowiedników googlowych aplikacji oferowanych przez innych dostawców to bywa u mnie różnie. Zaczynam ograniczać liczbę tych ostatnich z uwagi na apetyty na wiedzę o mnie i moich bliskich. Na urządzenie z Androidem zdecydowałem się świadomie i nie mam najmniejszych wątpliwości, że Googiel posiada kopie w swoich zasobach wszystkiego co mam w telefonie. Oczywiście mam na myśli wszystko poza głównym nurtem, bo na archiwizację kontaktów czy kalendarza wyraziłem zgodę. Skutkiem tego wolę korzystać z tego co oferuje Google bo wtedy ograniczam ilość firm sięgających po moje dane do niego właśnie. Dlatego przesiadłem się z OneNote na Keep, który przez przeglądarkę oczywiście też pozwala na czytanie i pisanie. Zresztą pod Chromem można z tej stronki zrobić aplikację desktopową (Narzędzia >> Utwórz skróty aplikacji...). Wyszukiwanie w notatkach jest klasyczne googlowe, moim zdaniem obecnie najlepsze. To samo z komunikatorem, mapami czy Google Now, który w Polsce dopiero się rozpędza ale już potrafi zadziwić trafnością podpowiedzi. Czy to dobry kierunek? Nie wiem. Na mojego nosa racjonalny.

      Usuń
    2. Pisz, pisz, jeśli masz własne spostrzeżenia. Chętnie się czegoś nowego dowiem. Sam zresztą też będę listę rozszerzał bo nowości wciąż przybywa. Ostatnio spodobała mi się appka od Poczty Polskiej Neokartka. Stary pomysł a jakby nowy. A dziś przeczytałem o Lokomo, aplikacji, która pokazuje na bieżąco położenie każdego pojazdu komunikacji miejskiej we Wrocławiu dla wybranej linii autobusowej czy tramwajowej. Mimo, że niewiele poruszam się komunikacją masową to zazdroszczę Wrocławianom. Ileż to razy przychodziłem na przystanek w ostatniej chwili i nie wiadomo było czy autobus już odjechał czy jeszcze mam na niego szansę. Zresztą w drodze na przystanek Lokomo daje możliwość oceny czy warto poprzebierać nóżkami szybciej czy też można kroczyć na luzaku. Podobnie rzecz się ma z przesiadkami. Liczę na to, że appka obejmie swoim zasięgiem cały kraj, oczywiście w miastach gdzie tabor jest już wyposażony w GPSy albo powstaną naśladowcy.

      Usuń